Wiktoria + Krystian | wesele w Złotopolskiej Dolinie
Dawno nie wrzucałem na bloga pełnego wpisu z reportażu ślubnego i pora nadrobić te zaległości. Na pierwszy ogień idzie historia z połowy czerwca. Muszę przyznać, że miesiąc ten był bardzo obfity w śluby, na których była burza emocji, ale ten dzień…przeszedł sam siebie. Krystian prawdopodobnie będzie chciał mnie dopaść za kilka zdjęć, które wrzuciłem do dzisiejszej opowieści, ale cóż mogę powiedzieć. To było piękne…
Przygotowania i detale
Lubię detale w każdej postaci. Nawet bardzo. Całe mieszkanie Wiktorii i Krystiana wyglądało tak, jakby przeszła przez nie armia dekoratorek przygotowując wszystko na ten dzień. A tu suprise, suprise! Wszystko przygotowała sama Wiki i oczywiście – czad! Przepadłem i szalałem.
Ceremonia
Na pewno wszyscy kojarzycie Złotopolską Dolinę z moich wcześniejszych reportaży. Uwielbiam ich zagajnik przed budynkiem. Piękne miejsce na sesje i na mały chillout weselny. Po wejściu do kościoła poczułem się troszkę tak, jakbym właśnie wszedł w ten zagajnik. Bajka. Coś mega wyjątkowego i przepięknego! A to był tylko wstęp do dalszych wydarzeń 🙂 Cała ekipa na tym ślubie była mi już bardzo znana i w sumie wiedziałem, czego mogę się spodziewać (Świadkową Wiki była moja Panna Młoda sprzed kilku niezłych już lat!), ale to co działo się dalej …właśnie przez takie śluby uwielbiam to robić!
Zabawa w Złotopolskiej Dolinie
Jak zawsze niezawodna. Tutaj już nie będę się rozpisywał, bo chyba wszyscy wiemy jak świetnie tam jest 🙂 I ten lasek przed wejściem ❤ Oczywiście nie mogło zabraknąć krótkiej sesji ?